Podkręć sobie mózg.

I’m lying on my bed, on my back, with a bandage wrapped around my head. If I had a thermometer sticking out of my mouth, I’d look like an emoji for a sick person. There’s nothing wrong with me, at least nothing the bandage can fix, but there are two electrodes under it — one above my right eyebrow, the other higher up, beyond the hairline above my left eyebrow. They’re supposed to be making me smarter, or so the internet says. The eyebrow alignment thing is clutch because it’s hard to know exactly where to plant the anode and cathode, and placement is key if you want this thing to work. (ciąg dalszy: klik )

Tyrozyna

Tyrosine is a precursor to neurotransmitters and increases plasma neurotransmitter levels (particularly dopamine and norepinephrine)[11] but has little if any effect on mood.[12][13][14] The effect on mood is more noticeable in humans subjected to stressful conditions (see below).
A number of studies have found tyrosine to be useful during conditions of stress, cold, fatigue, loss of a loved one such as in death or divorce, prolonged work and sleep deprivation, with reductions in stress hormone levels, reductions in stress-induced weight loss seen in animal trials, improvements in cognitive and physical performance[13][19][20] seen in human trials; however, because tyrosine hydroxylase is the rate-limiting enzyme, effects are less significant than those of L-DOPA....  więcej

Dymka?

Tobacco company claims that smokers help the economy

Smokers are doing their country a huge favour by boosting tax revenue, dying early, and not drawing a pension, according to a report by the tobacco giant Philip Morris.
Officials in the Czech Republic have been given an analysis, commissioned by the cigarette manufacturer, which suggests that the economic benefits of smoking to the country far outweigh the harmful effects. Rather than being a drain on healthcare resources, smoking actually saves the country more than £100m ($140m) a year because of the premature death of smokers, concluded the Massachusetts based consulting firm Arthur D Little International, which carried out the analysis.
It worked out that the early death of smokers saved the government up to £21.5m on health care, pensions, and housing for elderly people in 1999... więcej:klik

Trochę skromnie


Trochę skromnie ostatnio z pisaniem u mnie, ale to dla tego że dużo się dzieje. Buduję dom, przygotowuję się do doktoratu, otwieram firmę. Nie obraźcie się, ale mam nadzieję że nie będę miał czasu pisać za dużo w najbliższym czasie. Będzie to znaczyło że o chorobie zapomniałem i że dążenie do celu pochłania mnie na tyle że nie mam czasu na nic innego. Co do choroby: 4 miesiące spokoju. Jeszcze 2 i napiszę co dokładnie robiłem. 

Sen

O tym że sen jest niezwykle ważny dla zdrowia wie chyba każdy, jednak dopiero niedawne badania na Surrey University udowodniły jak bardzo negatywny wpływ na zdrowie ma sen krótszy niż 6 godzin. Nie piszę tego żeby dołować osoby z AZS które z powodu choroby często mają problemy ze spaniem, ale bardziej żeby uświadomić jak ważne jest przerwanie błędnego koła AZS. W tej chorobie najgorsze jest to że każda jej konsekwencja powoduje jeszcze gorsze w skutkach inne konsekwencje.


Fragment: "Getting too little sleep for several nights in a row disrupts hundreds of genes that are essential for good health, including those linked to stress and fighting disease.
Tests on people who slept less than six hours a night for a week revealed substantial changes in the activity of genes that govern the immune system, metabolism, sleep and wake cycles, and the body's response to stress, suggesting that poor sleep could have a broad impact on long-term wellbeing.
The changes, which affected more than 700 genes, may shed light on the biological mechanisms that raise the risk of a host of ailments, including heart disease, diabetes, obesity, stress and depression, in people who get too little sleep..."

Sugar baby love...

"...Cukier działa na mózg podobnie jak narkotyki. Czy zatem należy zakazać jego sprzedaży?
Należy zakazać sprzedaży słodzonych napojów gazowanych nieletnim. A dorosłym godziny sprzedaży znacząco ograniczyć. Podatek od tych napojów powinien zostać natychmiast podniesiony, aby ich cena wzrosła przynajmniej dwukrotnie. Sprzedaż batonów i wszelkiego rodzaju słodyczy w szkołach powinna być karana – zaproponował ostatnio słynny amerykański pediatra i specjalista od walki z otyłością, profesor Robert Lustig z University of California w San Francisco. „Zagrożenie zdrowia wywołane nadmierną konsumpcją cukru jest tak wielkie, że usprawiedliwia to wprowadzenie regulacji podobnych do tych, na jakie zdecydowano się w przypadku alkoholu czy nikotyny”... 

po resztę zapraszam tu:
http://wiedza.newsweek.pl/cukier-uzaleznia,88768,1,1.html

Trudno się nie zgodzić...

Cytat:
"...  Lenistwo...Ludzie różnią się między sobą najbardziej wymaganiami, jakie sobie stawiają. Człowiek leniwy to ktoś, kto nie stawia sobie żadnych wymagań. Jego filozofia życia opiera się często na przeświadczeniu, iż urodził się zmęczony po to, by wreszcieodpocząć. Lenistwo może przejawiać się na różne sposoby, w zależności od sfery człowieczeństwa, której dotyka. Najłatwiej zauważalne jest lenistwo fizyczne. Przejawia się ono w wygodnictwie, w bezczynności, w bezmyślnym traceniu czasu, w unikaniu jakiejkolwiek pracy i wysiłku. Nie mniej groźne jest lenistwo intelektualne. Polega ono na tym, że dany człowiek nie używa swojej zdolności myślenia po to, by obserwować rzeczywistość i by wyciągać logiczne wnioski z tych obserwacji. Lenistwo w myśleniu prowadzi do bezmyślności, do trwania w ignorancji, do bezkrytycznego ulegania modnym ideologiom i sloganom.
Lenistwo intelektualne to najkrótsza droga do arogancji i do fikcyjnego przekonania o własnej wielkości. Wyjątkowo bolesne skutki przynosi lenistwo moralne. Oznacza ono niechęć danego człowieka do analizowania własnego postępowania w kategoriach dobra i zła, zasługi i winy. Człowiek leniwy w sferze moralnej ma nieuporządkowane sumienie, a w konsekwencji nieuporządkowane życie. 
Człowiek, który ulega lenistwu w sferze myślenia, staje się duchowo pusty, gdyż duchowość to zdolność do zrozumienia samego siebie i do szukania odpowiedzi na najważniejsze pytania: skąd się wziąłem? dokąd czy do kogo zmierzam? w oparciu o jakie więzi i wartości mogę osiągnąć cel mego istnienia? Lenistwo duchowe oznacza, że dany człowiek nie stawia sobie takich pytań.

Lenistwo powoduje także poważne problemy zdrowotne (nadwaga, nadciśnienie, utrata kondycji i sprawności fizycznej). Zdrowie to przecież ruch i wysiłek!. Człowiek leniwy pogrążając się w ospałości, zadowala się szukaniem przyjemności i zaspokajaniem podstawowych potrzeb, prezentując tym samym postawę typową dla niemowlęcia..."

źródło:https://www.facebook.com/photo.php?fbid=422724297808370&set=a.352195241527943.83880.351287104952090&type=1&theater


Transfer Factor

Kolejny specyfik który być może pomoże :P. Najgorsze jest to że stosuję jednocześnie tyle dziwnych specyfików że tak na prawdę nie wiem co mi pomaga :P.

"...Transfer factors (T.F.) are low molecular weight peptides or immune messengers that transfer the ability to express cell mediated immunity (or delayed type hypersensitivity) from immune donors to non-immune recipients. H. Sherwood Lawrence demonstrated this passive transfer of immunity (1,2) in 1949. He collected leukocytes from immune donors who demonstrated a positive skin reaction to a specific antigen and prepared extracts from them. He injected the extracts to skin test negative or immune compromised subjects. Subsequently the recipients reverted to skin positive reactions to the same antigens. These experiments thus provided direct and dramatic evidence for transfer of systemic and specific immunity between individuals. Subsequent repetition of these experiments with other antigens and indeed therapeutic trials of transfer of cellular immunity conducted by many investigators have confirmed and extended Lawrence's original observations. The results of these studies appear in thousands of publications a mini review of which appears later (see clinical and therapeutic uses of T.F.). It should be emphasized that transfer factors do not act as drugs for specific disease conditions, however, apparently, they endow the recipient with de novo immune capacity to resist and repel infections. Transfer factors are small peptides composed of number of amino acid residues (66, 67). Multiple combinatorial patterns between these amino acids create a vast number of different T.F. molecules. Such a large number of molecules would then satisfy the notion that a specific T.F. molecule is necessary to transfer immunity to each and every specific antigenic determinant (68). Another words, T.F. transfers immune power to a recipient who will subsequently gain specific immunity..."

źródło:

Cukier...

Dla wszystkich zastanawiających się czy dieta bez cukru jest dobrym pomysłem: "...Według wielu autorów cukier (sacharoza) tłumi działanie układu odpornościowego. Jak to się dzieje? Spożycie cukru stymuluje trzustkę do wydzielania dużych ilości insuliny, która konieczna jest do jego rozłożenia. Insulina pozostaje w krwiobiegu jeszcze długo po rozkładzie cukru, co utrudnia przysadce mózgowej wydzielanie hormonu wzrostu. Hormon ów pełni funkcję głównego regulatora układu odpornościowego, a więc
każdego objadającego się codziennie dużymi ilościami cukru prędzej czy później czeka ostry niedobór tego hormonu, w konsekwencji zaś obniżenie odporności na skutek nieustannego nadmiaru insuliny we krwi. Najczęściej spożywany, rafinowany, biały cukier traktowany jest przez układ odpornościowy jako ciało obce z uwagi na swą nienaturalną strukturę chemiczną oraz obecność przemysłowych zanieczyszczeń powstałych w procesie przetwórczym. Tym samym cukier niepotrzebnie wywołuje także reakcje obronne i może indukować odczyny autoimmunologiczne...."


źródło:https://www.facebook.com/photo.php?fbid=408084922605641&set=a.352195241527943.83880.351287104952090&type=1&theater

Parasite rex...

"...Badacze ze Szwecji odkryli, w jaki sposób pasożyty toksoplazmozy zmieniają zachowania zaatakowanej myszy, która przestaje się bać kotów i staje się łatwym łupem. W ten sposób pierwotniaki się rozprzestrzeniają – pisze „New Scientist”. Pasożyty o nazwie Toxoplasma gondii atakują koty i niektóre kotowane, a na gryzonie przenoszone są za pośrednictwem odchodów chorych osobników.Są wyjątkowo podstępne. Gdy zasiedlą się w organizmie myszy, potrafią wniknąć do komórek dendrytycznych należących do układu immunologicznego...."

Po resztę zapraszam do źródła:

Lactobacillus rhamnosus

Nic nowego, ciekawe natomiast jest to że po raz pierwszy spotkałem się z tym iż określono dokładnie jaki składnik najbardziej pomaga:  Lactobacillus rhamnosus. 

W sprzedaży znalazłem: http://www.doz.pl/leki/p8444-Dicoflor_30_kapsulki  
Jako że narazie kupiłem Asecurin, to poczekam aż się on skończy i następny kupię właśnie ten Dicoflor.
Zachęcam do lektury:

Probiotics among supplements effective in preventing atopic dermatitis in young children
Foolad N. Arch Dermatol. 2012;doi:10.1001/jamadermatol.2013.1495.

January 2, 2013

Some nutritional supplements, including probiotics, were beneficial in preventing atopic dermatitis and reducing its severity in children aged younger than 3 years, according to results of a systematic literature review.

Researchers at University of California at Davis School of Medicine searched Cochrane Central Register of Controlled Trials, Medline and Latin American and Caribbean Health Science Literature for articles published from Jan. 1, 1946, to Aug. 27, 2012. They focused on randomized control trials and cohort studies examining nutritional supplementation in prevention and amelioration of atopic dermatitis (AD) among children younger than 3 years.

Among the 21 included studies, 6,859 participants — including infants or mothers who were either pregnant or breastfeeding — received supplements; 4,134 infants and mothers served as controls. In 11 of 17 studies, nutritional supplementation was shown to be effective in preventing AD, and in five of six studies, it was shown to decrease AD severity. In 10 studies, probiotics were provided to children alone or to both children and their mothers during prenatal and postnatal periods.

“The best evidence lies with probiotics supplementation in mothers and infants in preventing development and reducing severity of AD,” the researchers reported. “Specifically, Lactobacillus rhamnosus GG was effective in long-term prevention of AD development. [Gamma]-linolenic acid reduced severity of AD....”

Po resztę zapraszam tu:
http://www.healio.com/dermatology/dermatitis/news/online/%7B04B1E9D4-8EC0-4A69-A73E-DDBBAE248103%7D/Probiotics-among-supplements-effective-in-preventing-atopic-dermatitis-in-young-children

Ctip2


Image Caption: Skin on this mouse, which has no production of a gene called Ctip2, is heavily inflamed with eczema. Credit: Oregon State University
redOrbit Staff & Wire Reports – Your Universe Online
The discovery of a potential genetic cause for a form of eczema most commonly found in infants could help lead to the development of new treatment options for the inflammatory skin disorder.
The condition, which is known as atopic dermatitis, can lead to long-term swelling, dry and itchy skin, and redness or inflammation. According to the US Library of Medicine, it is due to a hypersensitivity reaction in the skin, similar to an allergy. In fact, those who have the condition might test positive during an allergy test, even though it is not caused by an allergic reaction.
While the condition is most common in babies, millions of adults also suffer from atopic dermatitis. Furthermore, this form of eczema can sometimes cause asthma. That’s what makes a new study, completed at Oregon State University (OSU) in Corvallis, Oregon and recently published in the journal PLoS One, seem so promising....

po resztę posta zapraszam tu:

"Życie bez mydła"



Mam przed oczami te małe rączki dotykające w reklamach muszli klozetowej. A prawda jest taka, że na desce od sedesu jest mniej bakterii niż tej do krojenia warzyw czy mięsa - rozmowa z dr. Wojciechem Feleszką, pediatrą
Czy warto się myć?
Ale ma pani pytania...
Pytam, bo coraz więcej Amerykanów żyje bez mydła.
Warto, ale z drugiej strony nie mam wątpliwości, że Amerykanom ograniczenie środków myjących, a przede wszystkim antybakteryjnych, bardzo się przyda. Jeśli bowiem w każdym sklepie w USA przy wejściu stoją chusteczki jednorazowe nasączone płynem bakteriobójczym, którym przeciera się rączkę wózka, w siedzibach koncernów - dozowniki na alkohol do rąk,po resztę wywiadu zapraszam tu:http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,107103,8977844,Zycie_bez_mydla.html

umckaloabo

Nowe "odkrycie": "In areas of southern Africa, aqueous extracts from the roots of Pelargonium sidoides are employed to cure various disorders. Nowadays, a modern formulation (EPs 7630), elaborated from the traditional herbal medicine, is successfully used for the treatment of respiratory tract diseases. We previously observed that root extracts of P. sidoides and their representative constituents exhibit moderate antibacterial and significant immunomodulatory capabilities. The present study was performed to further assess the efficacy and mode of action for these pharmacological activities. The results indicate that P. sidoides extracts may well possess antimycobacterial activity as claimed in traditional uses. Furthermore, significant antibacterial properties against multi-resistant Staphylococcus aureus strains as well as TNF-inducing potencies and prominent interferon-like activities in supernatants of sample-activated bone marrow-derived macrophages were observed using several functional assays. In addition, EPs 7630 stimulated the synthesis of IFN-β in MG 63 cells as demonstrated by a specific enzyme immunoassay. For gallic acid, a characteristic constituent, evidence for the expression of iNOS and TNF-α transcripts in stimulated RAW 264.7 cells and, hence, activation at the transcriptional level was revealed by RT-PCR. The present results, when taken together with the recently reported pharmacological activities, provide for a rationale basis of the utilization of EPs 7630 in the treatment of respiratory tract infections."

O ortoreksji

Post w całości jest cytatem  z facebookowego profilu "Centrum Ozimek" (niesamowicie polecam subskrypcję)

"Post o ortoreksji- ku przestrodze. Długi, ale piekielnie ważny !

Wiele osób słyszało o anoreksji (jadłowstręcie psychicznym), bulimii (żarłoczność psychiczna), a nawet o tanoreksji (uzależnieniu od opalania). Ortoreksja dla większości wciąż pozostaje tajemnicą. Warto więc uświadomić sobie, czym tak właściwie jest, choćby po to, aby nie uwłaczać:) za plecami znajomym ortorektykom, wrzucając ich d
o wspólnego worka z anorektykami. Sama nazwa jak i choroba nie wzięły się znikąd i nie są kolejną fanaberiami znudzonych psychiatrów i psychologów. Termin wprowadził amerykański lekarz – Steven Bratman, po głębokiej introspekcji, ponieważ sam wpadł w szpony tej choroby. Jako dziecko z alergią pokarmową, spożywał bardzo monotonne posiłki. Smak większości potraw był mu całkowicie obcy. Wyrastał w uwielbieniu do tego, co zdrowe, co bio, co eko. Całe swoje całe życie wręcz podporządkował jedzeniu. To, że jest i w jakim stopniu chory uświadomił sobie dopiero podczas praktyki lekarskiej. Zorientował się, że wielu innych ludzi tak samo obsesyjnie postrzega kwestię zdrowej żywności, jak on sam. Aby przestrzec innych przed takim "odmiennym" stylem życia, nie tylko zdefiniował nową chorobę, ale też w 1997 wydał książkę - „W szponach zdrowej żywności.”

Wikipedia definiuje ortoreksję (Orthorexia nervosa; ortho - "prawidłowy"; orexis - "apetyt") - jako obsesję na punkcie jakości przyjmowanego pokarmu.
Przejawia się podobnie do anoreksji, ale w większości przypadków nie prowadzi do istotnej klinicznie utraty wagi i innych jej objawów. Skutkiem ortoreksji jest jednak przyjęcie jedynej słusznej linii ideologicznej "jedynie słusznego jedzenia", co powoduje konflikty interpersonalne, izolację i koncentrację ortorektyka na wszystkim, co związane z przygotowywaniem, przechowywaniem i konsumowaniem żywności.

Ortoreksja jak większość uzależnień zwykle zaczyna się całkiem niewinnie. Pewnego dnia postanawiacie, że nie tkniecie nigdy więcej czegokolwiek, co jest niezdrowe. Macie szlachetny cel- zdrowy styl życia. Zaczynacie od stosowania przeróżnych diet. Z niezwykłą precyzją planujecie codzienny jadłospis. Stopniowo eliminujecie coraz więcej produktów, zostawiacie na liście jedynie te, które wydają się Wam niczym nie skażone. I tak krok po kroku wpadacie w ortoreksję – obsesję na punkcie zdrowego jedzenia. Kontrola nad pożywieniem będzie Wam rekompensować porażki w innych dziedzinach życia. Tu nikt nie może Wami sterować. Sami decydujecie o tym, co zjedzcie i kiedy. Najpierw rezygnujecie zwykle ze słodyczy i tłuszczów. Potem jedyna odpowiednia, bo na pewno zdrowa, wydaje się już tylko żywność ekologiczna. Na półce i na dysku komputera wciąż rośnie kolekcja poradników i książek o tym, co jeść, a czego unikać. Rozkład dnia podporządkowujecie ściśle określonym rytuałom i zasadom. O tej porze jecie to, o tej tamto, a potem w ogóle najlepiej nic. Ale celem tych wszystkich ograniczeń i rytuałów wcale nie jest odchudzanie. Bo w ortoreksji najistotniejsza jest jakość posiłków, a nie ich ilość. Niemalże perfekcyjna znajomość wszelakich tabel kalorycznych i listy konserwantów to standard. Każdy kęs musi być przeżuty odpowiednią ilość razy, w dopowiednim czasie. Każda wartość odżywcza posiłku musi zostać skrupulatnie przemyślana i odnotowana. Skład każdego kupionego produktu drobiazgowo i perfekcyjnie analizujemy porównując z posiadaną bazą danych. Wszędzie przecież czyhają emulgatory, środki konserwujące, herbicydy, pestycydy, metale ciężkie itd.

Podobnie, jak w anoreksji i bulimii, przyczyn ortoreksji większość badaczy upatruje się w psychice. Szczególnie podatne są osoby bardzo skoncentrowane na sobie i nieustannie dążące do perfekcjonizmu na wielu płaszczyznach, w wielu dziedzinach życia. Coraz więcej energii poświęcają one na skrupulatne komponowanie swoich posiłków, dobierając poszczególne produkty bardzo precyzyjnie. Świadomość, że mogą w pełni kontrolować tą sferę swojego życia, zaczyna sprawiać im ogromną satysfakcję. Na resztę "ignorantów" patrzą wręcz z pogardą. Narzucają sobie coraz większy reżim dietetyczny. Stosują "wewnętrzny" system kar i nagród. Każde odstępstwo od zasad i rytuałów wywołuje ogromne poczucie winy. Za spożycie czegoś „nieczystego” potrafią się karać, najczęściej eliminując kolejny produkt z listy dotychczas dozwolonych. Wierzą, że jedynie taka dieta pozwoli zachować im dobrą formę i zdrowie. Nawet nie zauważają, kiedy pojawiają się problemy na gruncie towarzyskim i zawodowym. Ortorektyk spożywa swoje posiłki zwykle w samotności, skutecznie izoluje się od znajomych, uważając, że go nie rozumieją. Widzi w nich wrogów ideologicznych, ignorantów, którzy za wszelką cenę starają się zniechęcić go do zdrowego stylu trybu życiu. A tak przecież nie jest, ale na tym właśnie polega uzależnienie. Sami nie zdajemy sobie sprawy, co się z nami dzieje. A dobre rady innych odbieramy jako atak na własną osobę. Mimo, że w założeniu dieta ortorektyków jest zdrowa, to jednak taki sposób odżywiania ma swoje negatywne skutki. Nieprawidłowo zbilansowane posiłki mogą prowadzić do ogromnego niedoboru minerałów i witamin. Nasze organy zaczynają się buntować i przestają funkcjonować tak, jak byśmy chcieli, tak jak powinny. Pojawiają się bóle i zawroty głowy oraz kłopoty z pamięcią i koncentracją. Do tego zwykle dołączają bóle brzucha, nudności, luźne stolce lub zaparcia, osłabienie, wahania ciśnienia krwi, niedokrwistość (anemia). Podobnie jak w przypadku anoreksji bardzo często zanika miesiączka, poniewać tak restrykcyjna dieta skutecznie zaburza produkcję estrogenów odpowiedzialnych za regularność cykli miesiączkowych. Poza tym niedobory energetyczne powodują zachwianie całej gospodarki hormonalnej organizmu, co z kolei może prowadzić do pojawienia się stanów depresyjnych.

Pamiętajcie, ten problem nie pojawia się z dnia na dzień. To choroba wieloetapowa, w której niewinny początek może doprowadzić do opłakanego końca. Tak jak w przypadku anoreksji, czy bulimii leczenie objawowe to za mało. Trzeba zwalczyć przyczynę, a ona tkwi w psychice. Zanim więc podejmiecie decyzję o wyrafinowanie „zdrowym” stylu życia, zastanówcie się, czy taka dieta jest Wam naprawdę potrzebna. Ortoreksja może być kolejną pułapką na drodze do szczęścia, piękna i zdrowia. Zadajcie sobie pytanie czy warto wkraczać na tą drogę?